11 marca 2024

Chcesz wiedzieć jak e-learning będzie wyglądał za kilka lat?

Sprawdź, jak się uczą w online tegoroczni maturzyści! Autor: Iwona Wieczorek

Jakiś czas temu napisałam kilka artykułów o różnicach międzypokoleniowych w korzystaniu z e-learningu. Jeden z nich był też publikowany w „Personel Plus”. Na pewno kilka tekstów o tej tematyce znaleźć można na naszym blogu www.e-learning.pl/ewiedza. Także jedno z naszych szkoleń gotowych to właśnie Zarządzanie pokoleniami, dosyć uniwersalny klasyk. Wracam dzisiaj do tematu pokoleń nie bez kozery. W domu mam tegoroczną maturzystkę i z zainteresowaniem obserwuję i podpytuję, jak konsumuje treści online, z czego korzysta w sieci najczęściej i co jest dla niej ważne. Chcę się temu przyjrzeć głównie dlatego, że to tegoroczni maturzyści będą za kilka lat wchodzili na rynek pracy, ze swoimi oczekiwaniami i przyzwyczajeniami dotyczącymi online. I to oni również – jako odbiorcy – będą mieli wpływ na to, co finalnie w biznesowym e-learningu będzie wówczas na topie.

Wiedza nie tylko z podręczników

W odpowiedzi na moje pytanie dotyczące najczęściej i najchętniej wykorzystywanych źródeł internetowych pojawia się kilka kluczowych adresów: wolnelektury.pl, www.sparkynotes.com, tematyczne kanały na YouTube. Zacznijmy od Biblioteki internetowej Wolne lektury, prowadzonej przez Fundację Nowoczesna Polska. Świetna inicjatywa, polegająca na udostępnianiu za darmo treści lektur szkolnych na wszystkich poziomach nauczania. Miejsce tym bardziej cenne, że przecież nie wszyscy mają ambicje, a przede wszystkim możliwości posiadania na własność wszystkich lektur ze spisu na dany rok. Oprócz tekstów można znaleźć tu również audiobooki czy omówienia najczęściej pojawiających się motywów literackich. Tylko korzystać.

Podobna tematyka jest obecna na www.klp.pl czyli Kulturalna Polska – Streszczenia i opracowania lektur, adres często polecany przez nauczycieli. Oprócz tekstów lektur można tu znaleźć analizy wierszy czy opracowania epok literackich.

Z kolei często odwiedzaną przez maturzystów angielskojęzyczną witryną jest www.sparknotes.com. Oprócz pokaźnego zbioru informacji z dziedziny literatury i gramatyki, mogą tam też znaleźć informacje z innych przedmiotów: biologii, fizyki, chemii. Treści są prezentowane problemowo, tłumaczone na łatwo zrozumiałych przykładach, zawierają elementy wideo czy interaktywne zadania. Świetna wyszukiwarka kontekstowa i bardzo przyjemny interface to niezaprzeczalne atuty tego serwisu.

Uczniowie i nauczyciele wykorzystują bardzo często www.quizlet.com, serwis z quizami, testami ankietami i zadaniami interaktywnymi. Portal daje możliwość tworzenia i udostępniania własnych quizów, które odpowiednio otagowane, mogą być wykorzystywane przez innych użytkowników. Czego można się tam uczyć? Zestaw zagadnień jest naprawdę szeroki: nauki społeczne, przedmioty ścisłe, sztuka i nauki humanistyczne, w tym języki obce (tu bardzo pomocne są zestawy fiszek do nauki słownictwa, narzędzia do nauki wymowy czy ćwiczeń ze słuchu). Dodatkowo serwis umożliwia wykorzystanie treści przez nauczycieli podczas zajęć w klasie. Może stanowić też wsparcie dla rodziców pomagających dzieciom w nauce. Świetne i naprawdę intuicyjnie zaprojektowane są też wersje mobilne.

Osobną kategorią zasobów, z których korzystają nasi nastolatkowie są tematyczne kanały na YouTube. Jest ich mnóstwo, właściwie na każdy temat, to ogromny ocean wszelkiej wiedzy i przeróżnych formatów, a nie tylko tradycyjnych filmików. Można tu znaleźć eseje wideo o lekturach, recenzje książek czy filmów, wideoprezentacje wydarzeń historycznych, sesje z nauczycielami tłumaczącymi krok po kroku klucze zadań matematycznych (np. kanał matemax – 309 tys. subskrybentów, tematyczny kanał dla wielbicieli Lalki Prusa: Jak będzie w kamienicy?, kanał skazany na film, czy sztywnypatyk). To także miejsce gdzie możemy znaleźć właściwie dowolną ilość kanałów poświęconych nauce języków obcych np. Learn English with Jill, English Vowel Rules – Spelling and Pronuncation czy perfectenglishgrammar. Do wyboru, do koloru.

Skoro jesteśmy przy sieciach społecznościowych nie sposób pominąć dedykowanych stron na Facebook’u. Przekrój tematyczny jest równie szeroki jak na YouTube, do tego dochodzą możliwości streamingu treści wideo czy chaty tematyczne. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wielu nauczycieli, tych bardziej zaangażowanych wykorzystuje Facebook’a do komunikacji z uczniami, publikuje na dedykowanych stronach FB dodatkowe materiały i inspiracje, udostępnia opracowania i tworzy treści. Ciekawym zjawiskiem na FB są kanały z memami literackimi czy historycznymi, które początkowo traktowałam wyłącznie w kategoriach ciekawostki, do momentu, kiedy córka nie pokazała mi kliku memów historycznych. To jest faktyczny edutainment.

Podobną funkcję – z właściwymi sobie ograniczeniami – pełni Twitter. Tutaj również królują memy, filmiki czy ciekawostki publikowane w kanałach tematycznych, jest też mnóstwo odsyłaczy do blogów czy specjalistycznych serwisów. Istnieją też (w sporej ilości) tematyczne grupy dyskusyjne, zbierające fascynatów mniej lub bardziej wąskich dziedzin. Kolejna odsłona social learning’u.

Nie sposób też pominąć edukacyjnej funkcji gier komputerowych, również dostępnych sieciowo. Przykładem może być bardzo popularny Assassin’s Creed – seria przygodowych gier, których akcja rozgrywa się w różnych epokach i miejscach. Nauka historii czy geografii nie może być ciekawsza, prawdziwe Immersive Learning. Do dzisiaj pamiętam sytuację z rodzinnych wakacji we Florencji, kiedy moja córka z dosyć dużą dokładnością opisała mi wnętrze katedry, w której już wcześniej była w grze. Podobnie rzecz się ma np. z kulturą starożytnego Egiptu czy realiami rewolucji francuskiej. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że scenarzyści gier komputerowych bazują na wiarygodnych źródłach i są wierni realiom historycznym.

Skoro jesteśmy przy grach to warto też wspomnieć o sesjach RPG (role play game), oglądanych podczas streamingu wideosesjach online, podczas których obserwowani przez nas uczestnicy gry wcielają się w kolejnych bohaterów, przeżywają przygody w ramach prowadzonej narracji w całości moderowanej przez mistrza gry. Pojawiają się zagadki, pojedynki, uczestnicy podejmują decyzje. Czy to Państwu nie przypomina czasem gier szkoleniowych?

Ciekawym wątkiem są też aplikacje natywne, dostępne właściwie z każdego tematu i na każdą platformę. Sztandarowym przykładem jest tu chociażby aplikacja do nauki języków obcych Duolingo. Dlaczego jest tak popularna? Ponieważ ma bardzo szeroką ofertę (kilkadziesiąt języków, w tym łacina i greka), wersja darmowa jest bogata merytorycznie, aktywności są krótkie i dotyczą wąskiego zakresu wiedzy. To klasyczny microlearning, urozmaicony systemem gęsto rozsianych zachęt i gratyfikacji. Ma też ciekawy układ metodyczny, oparty między innymi na stopniowaniu poziomu trudności, interakcjach, ćwiczeniach również z wymowy, etc. Sama chętnie korzystam, tym bardziej, że system przypominajek jest naprawdę skuteczny.

Dlaczego tak chętnie młodzi korzystają z tych źródeł?

Oczywiście przede wszystkim dlatego, że są dostępne i odpowiadają na ich potrzeby. Just for me, Just in Time, Just enough. Tu i teraz, najlepiej przez smartfon. Bardzo ważna jest też wiarygodność źródeł, często poszukiwania odbywają się przez rekomendację nauczycieli i kolegów. Liczy się też przejrzystość i dostępność treści i zasobów, interaktywność w tym możliwość klikania w aktywne odniesienia i didaskalia. Interface platform wiedzowych ma być łatwy i przystępny, wyszukiwarki muszą działać bez zarzutu. O elementach społecznościowych nawet nie wspomnę.

To właśnie będą odbiorcy e-learningu za 10 lat

Dlaczego tyle miejsca poświęcam źródłom wykorzystywanym przez aktualnych nastolatków? To specyficzna grupa użytkowników. Jeszcze nieobecna na rynku pracy, pojawi się na nim za 3-4 lata, kiedy zaczną angażować się w ciekawe staże czy pierwsze prace na poważnie. Ale już teraz korzystają z całego dobrodziejstwa zasobów online do nauki właśnie. Jest tutaj przecież i social learning, w dużo ciekawszej wg mnie odsłonie niż ten korporacyjny i faktyczna grywalizacja nie tylko na poziomie aplikacji, ale także korzystania z RPG-ów, które budują zaangażowanie. Jest i immersive learning. Na co dzień mają do czynienia z wideolearningiem, czerpią pełnymi garściami z microlearningu intuicyjnie rozumiejąc zagadnienie atomizacji zasobów.

Ze wszystkich tych elementów korzystają w sposób naturalny i automatyczny, są do tego przyzwyczajeni od dziecka. Odrzucają skomplikowane interface’y stawiając na wiarygodność źródeł i łatwość użytkowania oraz naturalną powszechność dostępu. Za chwilę będą za pan brat z Augmented czy Virtual Reality, ponieważ skonsumują te – ciągle nowe – formaty bez uprzedzeń i kompleksów. Czy jesteśmy przygotowani na tak świadomych odbiorców? Mamy trochę czasu, żeby się przygotować.

Polecane

Treści, na które warto zwrócić uwagę